spacer z psem, opiekę dzienną, wizyty w domu psa lub kota. Wiele psów czuje się komfortowo we własnym środowisku, więc posiadanie doświadczonego opiekuna zwierząt domowych, który przychodzi na karmienie, spacery i zabawę, jest świetną opcją. Zdecyduj, czy wolisz, aby petsitter odwiedzał Twój dom codziennie (a może kilka razy dziennie), aby spędzić trochę wartościowego Dobrze jest zwrócić uwagę na zachowanie psa - jeśli sam się nadstawia do głaskania to znaczy ze jest zadowolony. Jeśli unika naszej ręki lub odchodzi to znaczy że nie czyje się z tym dobrze. W szczególności należy unikać: Pochylania się nad psem. Głaskania od góry po głowie. Intensywnego kontaktu wzrokowego. Listen to S06E08. Czy Ogon Macha Psem? - O Subskrypcjach W ELearningu and 184 more episodes by ELearning Robię - Peszko & Szumiński W Eterze, free! No signup or install needed. Zrób swój kurs online - Rozmowa z Michałem Lidzbarskim z Web2Learn. LXP - LSE2023 Odc. 9. Wyprowadziła kota na smyczy. "Usłyszałam, że to podwórko dla psów i jestem nienormalna". coś w stylu: 'ojejku, ale piękny kotek', ale było zupełnie inaczej - opowiada nasza czytelniczka. Nagle jedna z nich napastliwym tonem rzuciła: 'No widzisz, psa z ciebie zrobili " - nie wiadomo do kogo. Wschowa. 60-latek zmarł na spacerze z psem. Został częściowo zjedzony Nadal nie wiadomo, czy mieszkaniec Wschowy, który zmarł w czasie spaceru z psem, został przez niego zagryziony . Michele jako szczenię został wyrzucony w lesie na obrzeżach miasta, razem z rodzeństwem. Żył pod gołym niebem, spał na gałęziach i liściach, włóczył się po o 0GXYdRG. Kilka lat zbierałam się do napisania cyklu tekstów o zabawach w domu w sam raz na długie zimowe wieczory i deszczowe popołudnia. Ale jakoś nigdy nie było wystarczającej motywacji, żeby się za to zabrać. Z drugiej strony zawsze, kiedy zbierałam się do przygotowania materiałów foto-video do tego tekstu, kończyło się na treningu i zabawie, nie na rejestracji, która zazwyczaj bez odpowiedniej kontroli łapała moje wyłącznie moje skarpetki lub wystrój mieszkania, nie chcąc trafić na to, co robię z psem. I tak odwlekałam to czasie, odwlekałam aż do czasu epidemii. Zabawne, bo dziś rano dostałam olśnienia, że to jest właśnie ten czas, by przygotować cykl takich tekstów. Bez filmików i zdjęć (to będziemy sobie nadrabiali na FB i Instagramie (zainteresowani sobie znajdą). Więc naprędce odszukałam CANIDowe materiały, by przemycić w tym wpisie trochę merytorycznych zagadnień i możemy zaczynać! KSZTAŁTOWANIE Kształtowanie – jeden ze sposobów nauki psa pożądanego zachowania. Polega na podzieleniu interesowanego nas zachowania na małe etapy i nagradzania psa za ich wykonywanie „pogłębiając” małe kroczki, aż do momentu osiągnięcia oczekiwanego zachowania. Jest to trochę zabawa w „ciepło-zimno”, gdzie ciepło oznacza kliknięcie i nagrodę – sygnał dla psa – podążasz w dobrym kierunku i zimno – brak kilku nagrody, czyli informacja, że nie o to nam chodzi. Praca z klikerem Jeśli Twój pies nie umie pracować z klikerem poniżej krótka instrukcja jak się nim posługiwać, Ci co go znają, mogą przejść do kolejnego akapitu. Kliker służy do bardzo precyzyjnego nagradzania psa. Klikniecie w trakcie nauki staje się wzmocnieniem wtórnym – to znaczy: jedzenie dla psa jest wzmocnieniem pierwotnym – potrzebą, której nie musi się uczyć i do zaspokajania będzie dążył instynktownie. Klikniecie, samo w sobie, dla psa na początku nic nie oznacza. Należy skojarzyć klikniecie klikera z nagrodą, aby stał się wtórnym wzmocnieniem, po to, aby pies chciał prezentować konkretne zachowania, aby usłyszeć klikniecie. Kliknięcie bowiem stanowi zapowiedź pojawiającej się nagrody. Zapytacie, dlaczego używamy klikera, zamiast po prostu podać smaczki? Aby nagradzanie było skuteczne nie tylko w kształtowaniu, ale i w ogóle nagroda musi pojawiać się bezpośrednio w trakcie trwania czynności nagradzanej albo dosłownie chwilę po niej. O ile sporo komend można nagrodzić poprzez podawanie smaka, o tyle precyzyjne, szybkie i krótkotrwałe zachowania ciężko nagrodzić smaczkiem np. nie przerywając zachowania i jednocześnie pogłębiać je, aby dobrze uchwycić ich moment. Cechy klikera: Precyzja – klik dokładnie w momencie nagrody – opiekun musi nauczyć się tego timingu, ale szybko przekonacie się, że kliknięcie w odpowiednim momencie jest dużo prostsze i precyzyjniejsze niż podanie smaczka i słowna nagroda. A jak zrozumieć precyzję klikania? Wyobraźcie sobie robienie zdjęcia i zamknięcie migawki. Ten moment, który chcecie uwiecznić to Wasze zdjęcie – klik migawki. Tym samym jest kliknięcie klikera i jego precyzja. Unikalność – specyficzny dźwięk, który na co dzień raczej nie występuje, więc będzie łatwo wychwycić go psu. Ale uwaga! Jest jeden podobny dźwięk, a dokładniej migawka aparatu. Moje psy, bardzo często słysząc ją, mylą ją z kliknięciem klikera i meldują się po nagrodę, szczególnie jak robię im zdjęcia pozowane i czekają na zwolnienie z pozycji. Ale w większości przypadków, dźwięk klikera trudno psu pomylić z czymś innym. Jednoznaczność – zawsze oznacza to samo, czyli dobra robota! Powtarzalność – zawsze brzmi tak samo. Jest to bardzo ważne, szczególnie kiedy jesteśmy nauczeni nagradzać psa komendą. W kształtowaniu nie sprawdzi nam się to, bo komenda często jest zbyt długa – nie złapiemy nią idealnego momentu – dodatkowo w zależności od naszych emocji, humoru, stanu zdrowia może brzmieć inaczej, a psa nie oszukamy i nie wmówimy mu, że jest ok, kiedy jesteśmy na niego czy na coś wściekli. Sesja z klikerem: Sesje dopasowujemy do potrzeb i możliwości psa. Różnice w pracy zobaczycie na filmach z drabinką – jak pracuje Ela i Doś.: Sesje powinny być krótkie kilku / kilkunastominutowe, aby utrzymać psa w odpowiedniej koncentracji i chęci do nauki oraz żeby nam się nie znudził i – bardzo ważne – nie sfrustrował. Sesje powtarzamy kilkukrotnie w ciągu dnia. Musimy wyznaczyć dla psa jasny początek i koniec; u mnie jest to hasło: „pracujemy?” jak start i „koniec” jako koniec. Podczas jednej sesji uczymy tylko jednego zachowania W trakcie sesji nie mówimy do psa, poza poleceniami i precyzyjnie klikamy, chyba, ze pies zrobi to co założyliśmy i chcemy wzmocnić nagrodę. Nagroda – pies powinien chcieć zdobywać jedzenie, czyli nie być nażartym, ale nie może być też przegłodzony, by był wstanie myśleć / zaczekać / opanować się i nie frustrować oczekując jedzenia. Początek pracy – „naklikaj psa”: Jeśli pies nie miał styczności z klikerem zaczynamy od krótkich sesji mających za zadanie skojarzenia kliku z nagrodą. Jak to robimy? Bardzo prosto – rozpoczynamy pracę – tak by pies wiedział, że teraz będziemy coś robić (nie zaczynamy pracy, jak pies ma nas w nosie). Klikamy klikerem (pojedyncze kliknięcie) i wydajemy od razu psu nagrodę. Ograniczmy się w chwaleniu psa, głaskaniu go itp. W tym momencie budujemy skojarzenia klik = smak, więc nie rozpraszajmy spa. Powtarzamy sesję kilka – klikanaście razy nic nie oczekując od psa. Po prostu klik = smak. Kończymy sesję. Po kilku sesjach, bardzo szybko zobaczymy, że kliknięcie mocno skupia uwagę psa na nas – bardzo dobrze, to znaczy, że pies załapał o co chodzi. Może się okazać, że kliknięcie lepiej skupia uwagę naszego psa niż zawołanie go imieniem czy komendą. Jednak nigdy nie stosujcie klikera do zwracania uwagi psa na siebie czy przywołania go, ponieważ w takim przypadku kliker bardzo szybko straci swoją wartość wzmocnienia wtórnego, w efekcie czego szybko rozmyje się dla psa jak inne komendy, które „nie działają tak jak powinny”. Kiedy pies kojarzy już kliknięcie z nagrodą, możemy nagradzać klikiem zachowania w trakcie treningu, cały czas na początkowym etapie wzmacniając kliknięcie nagrodą. Kształtowanie Tak jak pisałam we wstępie, kształtowanie pozwala nam bardzo szybko i precyzyjnie nauczyć psa w zasadzie wszystkiego do czego jest fizycznie zdolny. Precyzyjnie nagradzamy klikerem małe kroczki, prowadzące do pożądanego zachowania. W pracy z psem jest to jednak najtrudniejsza metoda (w porównaniu do naprowadzania – wskazywania psu co ma zrobić poprzez gesty lub naprowadzanie smakołykiem i wyłapywania – wzmacniania zachowań samoistnie prezentowanych przez psa), wymagająca od opiekuna najwięcej wiedzy i doświadczenia. Jednak przynosi najwięcej efektów szkoleniowych szczególnie przy „dziwnych” sztuczkach, które psu samemu ciężko byłoby ogarnąć, a nam naprowadzić go do ich wykonania. Dodatkowo ma jeszcze jedną ważną zaletę – kształtowania zmusza psa do myślenia i kombinowania, podejmowania samodzielnych decyzji i prezentowania różnych zachowań. Co zrobić, by otrzymać nagrodę? Którą łapę podnieść, a która nie? Ten rodzaj pracy zaspokaja jego potrzebę aktywności poznawczej i stymuluje myślenie. Kształtowanie – lekcja pierwsza – 100 zabaw z pudełkiem Co potrzebujemy: kliker smaczki neutralny przedmiot np. kartonowe pudełko, plastikowa miska – coś, co nie ma znaczenia dla psa. Nauka: Sadzamy psa przed sobą. Stajemy, bądź siadamy na wprost niego. Pomiędzy nami umieszczamy neutralny dla psa przedmiot. Dajemy sygnał startu pracy. Etap I Klikasz (nagradzasz) jakąkolwiek interakcję psa z przedmiotem. Psy, które nigdy nie kształtowały i nie są nauczone samodzielnej pracy, mogą na początku ignorować przedmiot wpatrując się w nas i oczekując wskazówki. Nie zrażajcie się tym – pies musi się nauczyć oferowania zachowań, jeśli nigdy tak nie pracował. Nie naprowadzamy psa, czekamy na jakąkolwiek propozycję z jego strony. UWAGA: propozycję jest już spojrzenie na przedmiot, co powinniśmy odkliknąć i nagrodzić. Możemy pomóc psu, który nie umie zacząć np. utrzymuje z nami kontakt wzrokowy, poprzez wskazanie psu przedmiotu wzrokiem lub ręką. Także zaczynamy od nagradzania jakiekolwiek integracji – nawet spojrzenia. Nie wydajemy psu żadnych poleceń, nie mówimy do niego, nie dotykamy – tak, aby go nie rozpraszać. Pierwsza praca z kształtowaniem na tym etapie powinna trwać bardzo krótko – kilkanaście sekund. Szczególnie, kiedy pies jeszcze nie ogarnia samodzielnego prezentowania zachowań tak, aby się tym nie znudził, oraz żebyśmy my nie frustrowali się brakiem zaangażowania psa. Pamiętajcie na tym etapie już samo spoglądanie na przedmiot (szczególnie u psów uzależnionych od komend przewodnika) jest wielkim sukcesem. Nie zapomnij oznajmić psu, kiedy skończyliście pracę! Etap II Pies kilka razy nagrodzony za spojrzenie na przedmiot szybko zacznie wykazywać pierwsze próby pracy z nim. Może być to pochylenie w jego kierunku głowy (nagradzamy), krok w jego stronę (nagradzamy), dotknięcie nosem (nagradzamy), pacnięcie łapą (nagradzamy). Na tym etapie nie oczekujemy i nie wymagamy od psa żadnego konkretnego zachowania. Nagradzamy wszystko, co robi z pudełkiem, wzmacniając jego samodzielne decyzje i prezentowanie zachowań. Możemy wydłużyć czas pracy do kilku minut, jeśli pies dobrze się bawi i nie frustruje. Etap III Kształtowanie zachowań. Zaczynamy od pozycji wyjściowej: stoicie z psem na wprost siebie, a przed Wami leży kształtowany przedmiot. Wymyślasz zachowanie, które chcecie zrobić. Np.: wkładanie głowy do pudelka, wchodzenie na niego łapami, pacanie łapą… Zanim zaczniesz pracę, zastanów się jakie zachowania pies może wykazywać i które z nich chcesz wzmacniać. W tym wypadku klikamy tylko te zachowania, które mają za zadanie doprowadzić psa do pożądanego zachowania. Czyli chcąc, by pies włożył głowę do pudełka, będziemy klikać patrzenie na pudełko, podchodzenie do niego, tykanie nosem, próby ugryzienia. Natomiast będziemy ignorować (nie klikamy) np.: pacanie łapą. Pies, który do tej pory był nagradzany za wszystko, może na początku frustrować się za brak nagrody za nieinteresujące nas zachowania. Pamiętajcie więc by nie przedłużać sesji „bez nagrody”, tak by pies nam się nie zniechęcił. I nagradzać każdą interakcję mającą zbliżyć nas do zachowania. To znaczy – jeśli nagradzaliśmy psa za dotykanie nosem pudełka, a pies zaczął prezentować zachowanie dotykania go łapą – bo tak sobie wymyślił, nie nagradzamy pacania łapą, ale nagradzamy najmniejsze zachowanie mające na celu uaktywnić nos np.: ponowny ruch głową w stronę pudełka. Tak by pies wiedział za co może dostać nagrodę mimo, że z Waszego punktu widzenia jest to „krok wstecz”, bo pies już dotykał pudełko nosem. Ale chodzi o to, by wskazać psu drogę na zasadzie „ciepło – zimno” poprzez nagradzanie malutkich etapów składowych zachowania. Pamiętaj: klikaj, jak najczęściej nagradzając małe kroczki – nie czekaj w nieskończoność na wyraźną prezentację zachowania (duży krok naprzód). Nie przedłużaj sesji w nieskończoność, bo pies się znudzi monotonnością. To do dzieła! Klikery w dłoń i kształtujemy! Wrzucajcie swoją pracę na Instagrama i Facebooka (nie zapomnijcie nas oznaczyć @ i pochwalcie się efektami! Dodatkowo przez cały tydzień na naszym InstaStories w wyróżnionej relacji „kształtowanie” znajdziecie filmy z naszej pracy, propozycje ćwiczeń i odpowiedzi na zadawane przez Was pytania. Szybka ściąga, czyli fiszki z IG: Ogółem: 3 631, dzisiaj: 1 Przeczytaj także: Amelia Bartoń - Mam dość specyficzne poczucie humoru, stosuję dużo ironii (zazwyczaj autoironii) oraz przenośni - nie odbieraj wpisów dosłownie i osobiście! Są to moje indywidualne przemyślenia i nie musisz się z nimi zgadzać, dlatego przed rozpoczęciem czytania wpisów skonsultuj się z weterynarzem lub behawiorystą, gdyż każdy wpis niewłaściwie zrozumiany grozi utratą zdrowia. Niewskazane dla osób bez dystansu. Substancja czynna: obiektywne ocenianie świata i osobiste przemyślenia. Czytane w nadmiarze mogą powodować frustrację i chęć hejtu. Czytasz na własną odpowiedzialność! A ty tylko pies, bieganie i Podróże z psem! – wypomni mi od czasu do czasu z nutą pretensji w głosie Michał. Tylko co ja na to poradzę? Tak już jakoś mam, że jak się w coś zaangażuję, to zawsze na 200 procent. Nie raz do przesady (i dobrze o tym wiem, ale inaczej nie umiem). Jeśli o czymś marzę – to nie lubię iść na kompromisy. I choć to może trochę butne, to marzę o tym, żeby wygrać konkurs BLOG ROKU w kategorii „Pasje..” Moja mama zawsze mi wyrzucała moje słomiane zapały. Najpierw jakaś rzecz pochłaniała mnie bez reszty, a chwilę potem zupełnie o niej zapominałam. Blog jest całkowitym zaprzeczeniem tej uciążliwej nieraz dla najbliższego otoczenia cechy charakteru (ciężko za mną nadążyć;)) Piszę go już niemal trzy lata! Co więcej – im dłużej to robię, tym bardziej mi się chce! Jak to możliwe? Uświadomiłam to sobie właśnie teraz: DZIĘKI WAM. Co roku z wypiekami na twarzy śledziłam konkurs na Bloga Roku. Przede wszystkim dlatego, że uwielbiam czytać blogi, a taki plebiscyt to doskonała okazja do odkrycia nowych, wartościowych miejsc w blogosferze. W tym roku i ja postanowiłam się zgłosić. Na ostatnią chwilę, bo długo nad tym myślałam. Proszenie o SMS-y i generalnie wszelka autopromocja przychodzi mi z wielkim trudem… Rozważając wszystkie za i przeciw, uświadomiłam sobie kilka ważnych rzeczy. To że pies wywrócił moje życie do góry nogami, to wiecie zapewne, bo mówiłam i pisałam o tym nie raz. Dzięki Flice wróciłam do biegania. Dzięki Flice zaczęłam pisać bloga. Ale to właśnie dzięki temu pisaniu zaczęły się dziać niesamowite rzeczy. Jeśli Wam się chce, zerknijcie na moje pierwsze wpisy sprzed lat – nie ma w nich mnie i Flicki. Są przepisy, suche przewodniki. Jeśli historie – to innych psiarzy. Z trudem przyszło mi pokazanie siebie. Pisanie o sobie. Ale kiedy zaczęłam to robić – najpierw bardzo nieśmiało – stało się coś jeszcze. ZACZĘŁAM TEŻ POZNAWAĆ WAS! Większość znam tylko wirtualnie, ale wielu z Was przecież udało mi się poznać osobiście (nie byłoby tych spotkań, spacerów, wspólnych akcji gdyby nie blog!). To Wy jesteście dla mnie najlepszą motywacją. I za to po stokroć Wam dziękuję 🙂 I teraz najtrudniejsza dla mnie rzecz: jeśli uważacie, że z jakiegokolwiek powodu ten BLOG jest wartościowy, że podoba Wam się to co robię i to co piszę, jeśli i mi udaje się czasem Was do czegoś zmotywować albo zainspirować – wyślijcie, proszę, SMS-a, aby zagłosować na Podróże z psem. A poza tym to do tej pory jedynie kociemu blogowi ( – uwielbiam ich) udało się być w czołówce najlepszych blogów. W TYM ROKU NIECH RZĄDZĄ PSY I PSIE BLOGI! CIESZY SIĘ NA TWÓJ WIDOKGdy tylko cię widzi biegnie radośnie w Twoim kierunku, a potem biega wokół ciebie i merda ogonem? W ten sposób czworonogi okazują miłość i tęsknotę. Najbardziej trujące rośliny dla zwierzątJedzenie zakazane dla psów w galerii oznaki szczęśliwego psa. Szczęśliwy pies to marzenia każdego właściciela czworonoga. Zwykle opiekun robi wszystko, by zaspokoić potrzeby swojego psa. Jak sprawdzić czy pies faktycznie jest szczęśliwy? Naucz rozpoznawać się zachowanie psa. Tak zachowuje się szczęśliwy pies. To oznaki tego, że pies jest szczęśliwy i cię treściJAK ROZPOZNAĆ CZY PIES JEST SZCZĘŚLIWY SZCZĘŚLIWY PIES TO ZDROWY PIESOZNAKI SZCZĘŚCIA U PSAZOBACZ W GALERII OZNAKI TEGO, ŻE TWÓJ PIES JEST SZCZĘŚLIWY JAK ROZPOZNAĆ CZY PIES JEST SZCZĘŚLIWY Opiekując się psem musimy pamiętać o podstawowych zasadach sprawowania opieki nad czworonogiem. Aby pies czuł się kochany i potrzebny należy okazywać mu swoją troskę i uwagę. Powinien być on odpowiednio zaangażowany w nasze życie, czyli spędzać z nami możliwie najwięcej czasu. W związku z tym niezbędne są długie spacery i zabawy, w trakcie których będziemy poświęcać czas wyłącznie naszemu czworonogowi. Sok z malin to najlepsze lekarstwo na przeziębienieCzy kawa jest niezdrowa?Polskie superfoods. Masz je w swojej kuchni!Niedobory magnezu w organizmie - objawySZCZĘŚLIWY PIES TO ZDROWY PIESAby pies mógł się cieszyć pełnią szczęścia należy zapewnić mu odpowiednie warunki rozwoju psychicznego i fizycznego. Należy pamiętać, że pies nie będzie cieszył się pełnią sił jeżeli coś będzie mu dolegać. Niezbędne są więc kontrolne wizyty u weterynarza i oczywiście dobrej jakości karma, która powinna być odpowiednio dopasowana do wieku i stylu życia też pamiętać, że psa nie powinno się karmić resztkami, a już na pewno nie produktami, które znajdują się na zakazanej liście. Pies może jeść czereśnie? Sprawdź, co może jeść twój piesOZNAKI SZCZĘŚCIA U PSANa szczęście istnieje kilka zachowań u psów, które zdradzają czy czworonogi są szczęśliwe. Często wystarczy zwrócić uwagę na psi ogon lub oczy, by wiedzieć co nasz pupil chce nam powiedzieć. Masz te objawy? To może być niedobór witaminy A!Właściwości zdrowotne imbiruZOBACZ W GALERII OZNAKI TEGO, ŻE TWÓJ PIES JEST SZCZĘŚLIWY Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera 8 minutes Czy często zdarza się się rozmawiać ze swoim czworonożnym przyjacielem? Ja robię to niemal przez cały czas. Dobrze jest jednak wiedzieć w jaki sposób rozmawiać ze swoim pieskiem, aby w pełni rozumiał on to, co chcemy mu przekazać lub czego oczekujemy od niego w danej chwili. Pies oprócz słów, które do niego wypowiadasz, zwraca również uwagę na to, w jaki sposób intonujesz swój głos, jak bardzo gestykulujesz, a także czy nawiązujesz z nim kontakt wzrokowy zwracając się bezpośrednio do niego. Pies potrafi zrozumieć znaczenie ok 200 wypowiadanych do niego słów i poprawnie na nie zareagować. Czego się dowiesz z tego artykułu: ton twojego głosu jest bardzo ważny dla psapies zwraca uwagę na to w jaki sposób gestykulujesz podczas rozmowyzwracając się bezpośrednio do psa postaraj się nawiązać z nim kontakt wzrokowypsy rozumieją ok 200 wypowiadanych przez nas słów Jak rozmawiać z psem Często zdarza ci się mówić do swojego psa? Ja nie ukrywam, że robię to praktycznie cały czas, gdy jestem ze swoim czworonogiem. Traktuje psiaka jak przyjaciela, jest on dla mnie bardzo ważny. Czy zastanawiałaś się może jednak, jak powinna wyglądać rozmowa z twoim psiakiem? Psy bardzo różnią się od nas, a więc oczywistym jest, że ich sposób komunikacji również jest nieco inny od tego, który my znamy. Jak rozmawiać z psem, aby ta komunikacja była możliwie jak najbardziej skuteczna i zrozumiała dla obu stron? Myślę, że taka wiedza jest potrzebna każdemu psiemu opiekunowi. Nie możesz zakładać, że twój pupil będzie potrafił poprawnie zinterpretować wszystko to, co chcesz mu powiedzieć, jeśli nie będziesz przekazywać mu tego w przystępny dla niego sposób. Na co pies zwraca uwagę podczas rozmowy ze swoim opiekunem Gdy prowadzisz z kimś rozmowę, zwracasz uwagę u swojego rozmówcy na wiele różnych aspektów. To w jaki sposób druga osoba moduluje głosem, podczas wypowiadania słów, gdzie kieruje swój wzrok, a także jak bardzo gestykuluje. Wszystko to składa się na odbiór komunikatu, który druga osoba chce nam przekazać w rozmowie. Dokładnie tak samo działa to w przypadku komunikowania się z twoim psem. Twój pupil również zwraca uwagę nie tylko na to, co do niego mówisz, ale również w jaki sposób to robisz. Dlatego aby komunikacja pomiędzy tobą, a twoim psiakiem była najbardziej skuteczna i efektywna, musisz wiedzieć na co powinnaś zwrócić uwagę podczas waszej rozmowy. Choć twój psiak swoją ocenę opiera nie tylko na samych wypowiadanych słowach, to jednak nieco inne aspekty komunikacji, są dla niego istotne podczas próby odczytania twoich intencji. – ton twojego głosu gdy mówisz do psa Dla twojego psa to, w jaki sposób wypowiadasz słowa ma ogromne znaczenie w odbieraniu twojego komunikatu. Ton głosu jest odbierany przez twojego psa jako wyznacznik tego, jakie masz nastawienie. W inny sposób mówimy, gdy jesteśmy spokojni, weseli czy źli. Myślę, że się ze mną w pełni z tym zgodzisz. Twój psiak żyje u twojego boku każdego dnia. Gwarantuje ci, że nieustannie cię obserwuje i uczy twoich zachowań. Wie już jak intonujesz swoją wypowiedź, gdy jesteś na niego zła, a także w jaki sposób wyrażasz swoją radość. Dlatego zawracając się do swojego psa zwróć uwagę na to, z jaką intonacją swojego głosu do niego mówisz. Upewnij się, że jest ona adekwatna do danej sytuacji. Jeśli ktoś cię czymś zdenerwował, a jednocześnie wołasz psiaka do siebie ponieważ jest to pora jego jedzenia, to upewnij się czy nie słychać złości w twoim głosie. Piesek będzie zdezorientowany, z jednej strony podajesz mu jedzenie, a z drugiej wołając go wypowiedziałaś jego imię w taki sposób, jakby zrobił coś złego. W jego głowie będzie to sytuacja, której nie rozumie i nie wie jak ją odebrać. – gestykulacja względem pupila Odnoszę wrażenie, że w przypadku psów, gestykulacja w komunikacji odgrywa jeszcze większe znaczenie, niż u ludzi. Dla nas jest to rodzaj dodatku do tego, o czym mówimy drugiej osobie. Jeśli jednak chodzi o psy, to zauważyłam, że bardzo często komunikuje się z moim psiakiem jedynie za pomocą gestów. Weźmy pod uwagę chociażby wiele komend, których uczymy psy. Wiele z nich opiera się nie tylko na wypowiadanym poleceniu, ale dochodzi do tego właśnie charakterystyczny gest. Psy odczuwają dyskomfort, gdy ktoś zwracając się bezpośrednio do nich gestykuluje w sposób chaotyczny, nieprzemyślany i bardzo ostentacyjny. Przez twojego pieska może być to odebrane jako objaw agresywnego zachowania. Dlatego też musisz zwracać dużą uwagę na to, jakie gesty wykonujesz w towarzystwie swojego psa. Niech nie będą zbyt gwałtowne, gdyż przez twojego pupila może to zostać negatywnie odebrane. – kontakt wzrokowy z psem Kolejnym niezwykle ważnym aspektem w komunikacji z psem jest kontakt wzrokowy. Patrząc w oczy psa podczas mówienia, masz pewność, że odbiera on twoje słowa jako przekaz skierowany bezpośrednio do niego. Jeśli wypowiadasz jakąkolwiek komendę, staraj się patrzeć wprost na psiaka. Z pewnością zauważysz jak twój pupil o wiele posłuszniej wykonuje twoje polecenia. Twój psiak również bardzo często wyraża swoje emocje za pomocą kontaktu wzrokowego. Przypuszczam, że byłaś świadkiem sytuacji, w której twój psiak po tym, jak zrobił coś, za co wiedział, że będziesz na niego zła, za wszelką cenę unikał twojego spojrzenia. W przypadku mojego pupila jego zachowanie w takich sytuacjach wygląda wręcz teatralnie. Gdy psiak pogryzł mojego buta, to usiadł w kącie i zawzięcie wpatrywał się w ścianę. Wszelkie próby wołania go skończyły się na niczym. Pupil nie odrywał oczu od ściany, aby tylko nie nawiązał się między nami kontakt wzrokowy. – wypowiadane słowa do czworonoga Zastanawiając się nad tym, jak najlepiej powinno się rozmawiać z psem, nie można nie wspomnieć o wypowiadanych do niego słowach. Choć w przypadku psów, nie są one aż tak bardzo ważnym elementem rozmowy, jak w przypadku ludzi, to mimo wszystko są bardzo ważne w komunikacji. Oczywiście nie możesz oczekiwać, ze twój psiak będzie rozumiał wszystkie te słowa, które do niego wypowiadasz. Muszę cię niestety jeszcze bardziej rozczarować w tej kwestii. Twój psiak rozumie jedynie małą część słów, które do niego wypowiadasz. Nie oznacza to jednak, że nie warto mówić do twojego psa. Psy potrafią rozpoznać około 200 słów i jakby się nad tym zastanowić, to wcale nie jest to mała liczba. Dla psa jedno słowo może oznaczać konkretną sytuację lub złożone polecenie. Patrząc na to w ten sposób, możesz uznać, że twój piesek rozumie około 200 różnych rzeczy, które chcesz mu przekazać. Myślę, że jest to całkiem niezłe osiągnięcie jeśli mówimy o zwierzętach. Nie bez powodu uznaje się psy za jedne z najbardziej inteligentnych zwierząt. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, na temat psiej inteligencji, to odsyłam cię do innego mojego wpisu, który znajdziesz TUTAJ. Część słów które wypowiadasz do swojego psa, owszem będzie przez niego ignorowana. Jednak niektóre z nich będą dla niego w pełni zrozumiałe. Sama pewnie obserwujesz to w codziennym życiu z psiakiem. Gdy tylko wypowiem słowo spacer, to mój psiak czeka już na mnie gotowy przy drzwiach wyjściowych od mieszkania. Podobnie jest ze słowem jedzonko, na którego dźwięk piesek automatycznie kieruje się w kierunku swojej miski. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wypowiadanych komend. Psiak uczy się reagować w konkretny sposób na dane słowo. miska dla psa DUO CERAMIC szara315,00zł Warto rozmawiać z psem Dla twojego czworonożnego przyjaciela bardzo ważne jest to, abyś z nim dużo rozmawiała. Psiak czuje wtedy, że jest dla ciebie ważny, a wasza więź staje się wówczas silniejsza. Działa to również podobnie w drugą stronę. Dla mnie jest to bardzo istotne móc opowiadać mojemu psiakowi różne rzeczy. Choć wiem, że nie jest w stanie zrozumieć tego, co do niego mówię, to jednak czuje, że mnie słucha. A ty często rozmawiasz ze swoim psiakiem? Jak twój psiak reaguje na to, co do niego mówisz? Jeśli masz do mnie jakieś pytania, chcesz abym poruszyła jakiś temat w kolejnym wpisie, to koniecznie podziel się tym ze mną w sekcji komentarzy. Autor: Klaudia, wielka miłośniczka psów Piesek u mojego boku uczy mnie cieszyć się każdą chwilą, a każdy kolejny dzień postrzegać jako szansę na nową, wspaniałą przygodę. Szukając bratniej duszy znalazłam ją w psich mądrych oczach. Posty, które mogą Cię zainteresować Ten wpis miał się pojawić już dawno. Jest dziś. Ponieważ emocje cieszą się na Zbalansowanym blogu o psach dużą popularnością, mam dobrą wiadomość: inne perspektywy na ten sam temat pojawią się w kolejnych wpisach. Mam nadzieję, że choć trochę otworzy to oczy wszystkim, którzy samokontrolę w życiu psa sprowadzają do zamykającej i otwierającej się ręki z jedzeniem w treningu sportowym (o tym, że to tylko zabawa w koncentrację, a przy okazji trening samokontroli pisałam w tym artykule).Poza tym mkniemy przez 2018 rok, a ja wiem, że nadal są ludzie, nawet w gronie psiarzy, ba! W gronie trenerów psów, których porównywanie psów do ludzi lekko onieśmiela 😉 Patrząc na nasze uwarunkowania kulturowe, jestem w stanie to zrozumieć, choć nie popieram. Ja… dla miłośników porównań ludzko-psich, dziś na warsztat wskakuje książka zahaczająca trochę o de Walla, a trochę o Harariego i dotyczy rezultatów rewolucyjnych badań Gregory Bernsa, które dają nam min. prawo do stawiania w temacie samokontroli w jednym rzędzie i człowieka i psa. Ponieważ jak wiadomo papier zniesie wszystko, a internet jeszcze więcej, popełniłam już taką samowolkę wcześniej zachwycając się książką „Self-reg” Shankera, jako inspiracją do wychowania i rozumienia nie tylko siebie, dziecka, ale też psów. Możesz o tym poczytać Berns wydał swoją książkę „What it’s like to be a dog and other adventures in animal neuroscience” w sierpniu 2017r, więc jest na rynku dość świeża i niestety jeszcże nie została przetłumaczona. Wspomniany naukowiec sterował zespołem, który zajmował się rewolucyjnym badaniem: skanowaniem psich mózgów za pomocą MRI („Dog Project”). Psy biorące udział w eksperymencie były najpierw przygotowane do przebywania w skanerze, z którego w każdej chwili miały możliwość się wycofać, opuścić miejsce badania. Poszukując odpowiedzi na pytanie: jak bardzo jesteśmy do siebie podobni? Sam autor podsumowuje, że to książka o mózgach i umysłach zwierzęcych, a ja zapewniam, że nie brakuje w niej też… swoich poszukiwaniach Berns zakłada, że psy są nie tyle naszymi najlepszymi przyjaciółmi, ale AMBASADORAMI zwierzęcego świata: to dzięki nim możemy lepiej poznać świat zwierząt, przybliżyć się do natury. Tytuł można przetłumaczyć „Jak to jest być psem”, ale w tym tłumaczeniu jest zdecydowanie za mało…czucia. Bo właśnie o to jak czują, jak przeżywają zwierzęta rozchodzi się cała zagadka pełna jest opisów konkretnych eksperymentów, tego w jaki sposób były przeprowadzane, do jakich wniosków prowadziły, które się powiodły, a które nie i dlaczego, w jaki sposób i po co były modyfikowane. Berns opisuje je tak lekkim językiem, że ciężko nie dać się porwać narracji. Jak najlepszy trener, potrafiący bawić się najtrudniejszymi zadaniami, pokazuje, jak fascynująca jest praca badacza. W opowieści o „Project Dog” znajdziesz nie tylko szkiełko i oko, ale też ogromne serce do wyraziste osobowości i nieszablonowe podejście. Czytałam więc rozpromieniona, jak naukowiec, badacz i jak wnioskuję wybitnie otwarty umysł, odżegnuje się od badań jako ostatecznej wyroczni na temat, porównując mentalny świat zwierząt do zmian klimatycznych. Berns pisze, że nastawienie „poczekaj-i-sprawdź” zdominowało dyskurs o tych drugich, kiedy w jego ocenie, każda racjonalna istota bez żadnych badań jest w stanie wywnioskować, że aktywność człowieka przyczyniła się do ocieplenia klimatu. I podsumował, że DOKŁADNIE TAK SAMO JEST Z MENTALNYM ŻYCIEM ZWIERZĄT. Powątpiewanie w sens istnienia emocji czy zwierzęcej świadomości, bo nie ma na to dowodów, pozwoliło (nie)ludziom (moja ocena, Berns ma w sobie więcej empatii dla naszego gatunku) na różne nadużycia względem (słusznie) oberwało się też behawiorystom. Przed powstaniem nowoczesnych badań (skaner MRI), jedynym sposobem oceny stanu mentalnego zwierzęcia było obserwowanie jego zachowania, co oczywiście prowadziło do wielu błędnych przekonań i nadużyć. Berns podkreśla, że za jednym zachowaniem mogą stać różne motywacje. Przy ogromnej pracy badawczej, którą wykonał, zdecydowanie opowiada się po stronie serca przyznając, że po tylu latach życia ze zwierzętami, nie ma w sobie najmniejszej zgody na traktowanie ich jak bezmyślnych tej publikacji można uporządkować swoją wiedzę na temat tego, co faktycznie jest samokontrolą u psów i poznać jej różne wymiary. Berns na potrzeby badań oddziela samokontrolę w treningu od samokontroli w życiu (na podstawie kolejnych doświadczeń, o których przeczytać można w książce, starał się tak dobierać eksperymenty, aby nie bazowały na wyuczonych wcześniej umiejętnościach), a poza tym, na podstawie badań mózgu, wnioskuje, że zarówno u psów jak i u ludzi, doświadczenie samokontroli jest takie samo. Na to, czy pies lub człowiek mają lepszą czy gorszą samokontrolę wpływają te same parametry mózgu (mam nadzieję, że parametry to właściwe słowo, ale jeśli nie, to jestem dziwnie pewna, że zaraz ktoś mnie poprawi;-). Pisze też, że samokontrola jest kwestią bardzo osobniczą u obu konkretnie ma na myśli? Aby to zrozumieć zajrzyjmy na moje kochają Pacynkę, dopóki nie wyjadą z nią na wakacje. Wiesz jak to jest, niby masz plan, żeby spakować się na spokojnie, a w rezultacie, nawet z listą niezbędnych rzeczy, wpadasz w amok i upychasz je w plecaku nogą w ostatniej chwili przed wyjściem z domu. Przypadkowo na dnie bagażu umieszczasz psią saszetkę z jakimiś smętnymi, średnio atrakcyjnymi resztkami smakołyków, które są tak słabe, że nawet nie pamiętasz, że istnieją. Z wierzchu dokładasz kolejne warstwy geologiczne: kilka ubrań na krzyż, mnóstwo psich zabawek i akcesoriów treningowych… Można wyruszyć w miejscu krótko zapoznajesz się z terenem, po czym wspomniany plecak zostawiasz w pokoju. Pacynę mieć pewność, że plecak zostanie przegryziony, a swoje rzeczy znajdziesz wybebeszone na środek pokoju. Saszetki za to możesz już nie znaleźć. Agata (a może Pacyna?) miała szczęście i swoją znalazła. Przedziurawioną i ograbioną z resztek to zwierzątko dla okrucha, cienia jedzenia, jest w stanie zrobić z Twojego plecaka odmiany, zostaw Propera ze swoim talerzem pełnym najbardziej apetycznych kąsków dostępnym na wysokości jego nosa. Gwarantuję, że prędzej Twoje jedzenie skonfiskują muchy…Niektórzy chcieliby takie zachowania łączyć z szacunkiem do człowieka lub jego brakiem. Jednak zwierzęta to niepodległe istoty i świetnie wiedzą, kiedy można przekroczyć granicę, a łatwo można to sprawdzić choćby instalując w domu monitoring;-) To nie ja spałem w Twoim łóżeczku!!!Wracając do szacunku i do książki Bernsa, warto uszanować to, że za zdolność do opanowania się przed pokusą odpowiadają różne dziwne połączenia w mózgu, o których takim psiarzom jak ja, nawet się nie śniło. Pozostaje odetchnąć z ulgą, że nie nad wszystkim musimy mieć ZAWSZE całkowitą kontrolę…I to dobrze!!! Let that shit go, jak mówią mnisi próbuję wmawiać, że żaden trening nie upora się z lepkimi łapkami Twojego psa. Bardziej podkreślić, że do osiągnięcia rezultatów, trzeba podejścia psa (niemal) żadna siła nie powstrzyma przed polowaniem na małe zwierzątka, za to w domu będzie zachowywał się jak anioł wzorcowo ignorując wszystkie apetyczne kąski. Drugi, jak Pacyna, jeśli stworzysz mu ku temu cień okazji, włamie się do sejfu rozwiązując wszystkie szyfry i wygryzając dziurę w ścianie po to, żeby wygrać ten okruszek drożdżówki!!!Berns zauważa, że psy nie są mistrzami samokontroli, a jedną z motywacji do jego badań była chęć pomocy w pracy nad nią psom, które z powodu jej braku tracą dom (gryzienie, szczekanie, niszczenie wnętrz, obsikiwanie domu).Mam też dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy tak jak ja, wierzą w AUTENTYCZNOŚĆ w relacjach, także tych międzygatunkowych i sprawdza im się w treningu to, że więź warunkuje dobrą współpracę, a nagroda socjalna ma ogromne znaczenie dla psów. W serii eksperymentów na ten temat (nagroda vs człowiek), bardzo z resztą zróżnicowanych dla wyciągnięcia rzetelnych wniosków, jedzenie nie wygrało z jego Dawcą. Jupi, one jednak nas kochają…;-))))A kto już dawno rozstał się ze złudzeniami na temat tego, że pies jest tylko w TU I TERAZ (nie to co my, ludzie rozdarci pomiędzy rozpamiętywaniem przeszłości, a wyobrażaniem sobie tego, co będzie) w „What it’s like to be a dog” znajdzie ultraciekawe rozwinięcie tematu… Żalu u książki można dowiedzieć się jeszcze czym polegają testy inteligencji i dlaczego nie dają nam rzeczywistej wiedzy o inteligencji zwierząt?czy faktycznie zwierzęta nie mają języka?Jak jest zorganizowana przestrzeń semantyczna psówCzym jest qualia i jak wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości?co to Wilkowór tasmański i jaki ma związek z wiedzą o psachktóry ze ssaków uwielbia tańczyć do “Everybody” Backstreet BoysNo i w końcu co nagroda socjalna ma wspólnego z pośladkami Jane Buridian ?Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie każda przeczytana książka jest ogromnym odświeżeniem przed wyjściem na trening i pomaga spojrzeć na wszystko co wspólnie z psami robię trochę inaczej. Od zawsze powtarzam, że jeden z najpiękniejszych związków, to właśnie ten, między teorią i praktyką. Mam nadzieję, że zrobiłam Ci apetyt na lekturę:-)

robię to z psem